Otyłość jako choroba cywilizacyjna

Otyłość jako choroba cywilizacyjna

Zanieczyszczone powietrze, przetworzona żywność, zmniejszenie częstotliwości aktywności fizycznej, przy jednoczesnym wzroście czynników stresujących, nie stanowią odpowiedniej bazy dla naszego zdrowia. Nic więc dziwnego, że liczba osób, borykających się z charakterystycznymi dla XXI wieku schorzeniami, wciąż rośnie.

Gdy dokucza nam zmęczenie, spadek kondycji, wahania nastroju, pogorszenie wyglądu cery i włosów, a przed wszystkim, groźna dla zdrowia, otyłość – to znak, że czas wybrać się do lekarza. W takiej sytuacji niezbędne jest zbadanie tarczycy, hormonów płciowych, a także gospodarki glukozowo – insulinowej. Za nadwagę bardzo często obwiniamy nasze geny. Owszem, jest możliwe to, by skłonność do nadmiernego przybierania masy odziedziczyć po przodkach, jednak bez czynników pobudzających, dany gen wcale nie musi się uaktywnić.

Czym właściwie jest owe uaktywniania genu?

Jest to chociażby niewłaściwy styl życia, niestosowanie się do podstawowych zasad dbania o swój organizm. Gdy już do tego dojdzie, a nasza waga wskazuje trochę więcej, niż byśmy chcieli, należy przebadać się najpierw w kierunku insulinooporności, a także niedoczynności tarczycy, ponieważ te schorzenia lubią towarzyszyć spowolnionemu metabolizmowi i odkładaniu się wody w organizmie, co prowadzi właśnie do nadwagi. Po podjęciu leczenia, wdrożeniu odpowiedniej diety i sportu, nie pozostaje nic innego, jak tylko niedowierzać własnym oczom, wchodząc na wagę, pokazującą coraz mniejsze liczby. Kluczem jest po prostu znalezienie prawdziwej przyczyny naszych dolegliwości i rozpoczęcie walki z nimi, zamiast tylko maskować skutki.